– Protestujemy przeciwko tej inwestycji – czytamy w piśmie, które trafiło m.in. również do naszej redakcji. – W tej sprawie nie przeprowadzono konsultacji społecznych.

O co chodzi? W 2003 r. Krajowa Spółka Cukrowa wstrzymała produkcję cukru w Klemensowie. Powodem była restrukturyzacja spółki. KSC próbowała podupadły zakład sprzedać. Kilka lat temu zainteresowana nim była jedna z irlandzkich spółek. Chciała tam postawić elektrownię odnawialną. To nie wypaliło.

W połowie 2010 roku spółka „Fenergo” z Poznania złożyła w Urzędzie Gminy w Szczebrzeszynie wniosek o wydanie decyzji środowiskowych o uwarunkowanie realizacji przedsięwzięcia budowy elektrowni biogazowej na terenie byłej cukrowni. Co to za zakład? Biogazownie umożliwiają fermentację odpadów organicznych, w wyniku której powstaje biogaz – odnawialne źródło energii. Tego typu zakłady wykorzystują do tego odpadki roślinne, organiczne odpady (np. z przemysłu spożywczego), odpady poubojowe lub biologiczny osad z oczyszczalni ścieków.

Te plany zaniepokoiły okolicznych mieszkańców. Wysłali protest do najważniejszych instytucji państwowych, mediów i organizacji ekologicznych. – Na razie chcemy zostać w prasie anonimowi, bo zwieramy szeregi – mówi jeden z mieszkańców Szczebrzeszyna. – Dochodzą nas słuchy, że w Klemensowie powstanie także spalarnia odpadów. Boimy się, że nas wytrują!

Protest wysłany m.in. do naszej redakcji nosi tytuł „Wołamy o ratunek”. Mówi się w nim o negatywnych skutkach zdrowotnych, jakie wywołują… spalarnie oraz m.in. o toksycznych popiołach roznoszonych po okolicy. Protestujący twierdzą także, że biogazownie nie mają z ekologią nic wspólnego.

Czy jest się czego obawiać? Szczebrzeszyńscy urzędnicy uważają, że doszło do nieporozumienia. – Ktoś rozpuszcza kłamstwa o wyrażeniu przeze mnie zgody na lokalizację tzw. „spalarni odpadów” na terenie byłej cukrowni – denerwuje się Marian Mazur, burmistrz Szczebrzeszyna. – Taka zgoda nie została wydana. Jesteśmy przeciwni przedsięwzięciom, które mogłyby niekorzystnie oddziaływać na warunki życia mieszkańców.

Czy zatem spalarni w gminie nie będzie? Niewykluczone, że taki zakład powstanie na terenie Zakładów Tłuszczowych w Bodaczowie (mówiono o tym na jednej z sesji RM). Tyle, że na pewno nie będzie to spalarnia np. odpadów poubojowych.

– W Bodaczowie spółka Tergo Power chce postawić spalarnię biomasy i produkować tzw. zieloną energię – mówił burmistrz na jednej z sesji. – Trwają rozmowy. Mogą zainwestować od 80 do 120 mln euro. Do produkcji wykorzystywana byłaby m.in. śruta rzepakowa. Dostarczaliby ją m.in. nasi rolnicy.